tel. 506-804-326
SPIS TREŚCI>historia psa ze mną w rolach głównych
>zwierzyna, tropy i fiksacje
>stosunek do psów
>aktualny stan zdrowotny
>pielęgnacja i oporządzenie
>karmienie
>rzeczy, które mogą bezpłatnie pojechać z psem
>przypisy w zdjęciach i linkach
>inne
- urywki ze spacerów
- zabawa w znajdź piłkę
- zdjęcia
>ogłoszenie
>zdjęcia z ogłoszeń
Brutus trafił do nas dość przypadkowo, jednak nasza sytuacja finansowa była całkowicie stabilna i mogliśmy sobie pozwolić na adopcję dużego psa, na jakiego wyrósł Brutus. Jest on wpadką właścicieli psów rodowodowych (poznałam oby dwa psy, które były bardzo stabilne i zdecydowanie odziedziczył cechy i matki, i ojca, bo jest dosłownym pół na pół). Kiedy suka miała cieczkę pies sąsiada przeskoczył przez ogrodzenie. Ot cała historia spłodzenia potomstwa (suczka została wykastrowana). Okazało się również, po pewnym czasie, że B został zabrany w wieku 7 tygodni, o czym nie mieliśmy pojęcia.*1
Kiedy Brutus do nas trafił miałam 13lat, zajmowałam się nim na tyle, ile wiedzy posiadałam, a miałam podstawową, bo w tym czasie mieliśmy już 9letniego kundelka.*2 Jednak okazało się, że wiedzy nie miałam w ogóle, tym bardziej moi rodzice. Tu nadmienię, że jako jedyny z miotu Brutus przyszedł się przywitać, po czym poszedł zajmować się sobą pod auto. Stamtąd go też wyciągałam, co już świadczyło o jego dużej indywidualności, czego nie byłam tamtego dnia świadoma.
Pies mieszkał pół na pół w domu. Miał dostęp do domu przez dzień , a nocą otrzymywał dostęp do kojca obok drugiego psa (rodzice wychodzili z założenia, że pies ma mieszkać tylko na podwórku). Co zadziwiające, od szczeniaka wybierał bycie na podwórku i nie przepadał za stałym przebywaniem w domu. Pierwsze spacery i szczepienia uważam, że wyglądały jak ze szczeniakiem, tam kwiatek, tu piesek, a gdzie indziej człowiek i motylek. Nie było ich za dużo jednak nie działo się nic niepokojącego. W wieku 4 miesięcy pies zaczął ”sprawiać kłopoty”. Zaczął bać się wszelkich bodźców, ludzi, rowerów oraz zaczął bardzo reagować na wszelką zwierzynę łowną i gospodarką , co w przeciągu dwóch miesięcy przerodziło się również w traceniu głowy na tropy. Przez to zmniejszyła się ilość jego spacerów. Ludzie, którzy nas spotykali dolewali oliwy do ognia robiąc awantury, pomimo że szliśmy daleko od nich, pies nie był wrogo nastawiony i zamiast odejść to jeszcze go straszyli… Przegryzł siatkę w pierwszym kojcu, zarządził ucieczkę za kurami, innym dniem przeskoczył przez płot i biegał po polach. W domu czuł się niekomfortowo przez -mam wrażenie- rozkład pomieszczeń, gdyż do tej pory ma problem z wąskimi przejściami w budynkach i tak został psem podwórkowym. Na czas (dwa tygodnie) stawiania nowego , stabilniejszego kojca dostał 5m łańcucha, aby nie uciekł gdy sąsiedzi z podwórka wyjeżdżali. W wieku jego 10 miesięcy zaczęłam prosić rodziców o znalezienie szkolenia. Problem był w tym, że musieliśmy znaleźć takowe na miejscu, gdyż nikt nie miał czasu na zawożenie mnie do innego miasta, a w tamtym momencie nie prowadził w okolicy żadnych zajęć. Przestałam wychodzić z Brutusem, gdyż nie wiedziałam co robić. Raz na jakiś czas miał spacer do lasu. Udało mu się kilka razy zerwać smycz i uciec za sarną. Zawsze wracał. Kiedy skończył rok otrzymaliśmy informację o szkoleniach w mieście. Podjęliśmy szkolenie, najpierw indywidualne, następnie grupowe i zaawansowane.*2 Na pierwsze spotkanie podjechaliśmy autem . Pies był mocno przestraszony, ale również ciekawy świata i trenerka dała nam ,, zielone światło” na rozpoczęcie pracy. Omówiła zasady pracy, zachowania psa, dała rady i ustaliliśmy grafik spotkań. Jak źle było? Można sobie tego nie wyobrażać, ale chociaż uwierzyć, że było naprawdę strasznie. 300m przechodzone w 1.5h i jeszcze przed tym negocjacje przed wyjściem… Po pół roku pies już ”spokojnie” ( jak na siebie) pracował w grupie oraz okazało się, że komunikuje się na tyle dobrze, że uczestniczył w szkoleniach szczeniąt jako przykład. Uczył szczeniaki, że woda, siatka na ziemi, czy psia komunikacja jest fajna :> Szkolenie nie było idealne z punktu widzenia osoby już bardziej doświadczonej, ale na pewno dało nam bardzo dużo i dzięki temu zaczęłam się rozwijać w tym kierunku , by żyło się nam lepiej. Na szkoleniu niestety doszło również do incydentu, w którym Brutus został pogryziony. Akita rzuciła się na niego na tyle zaborczo, że teraz nie przepada za rudymi psami, akitami i psami tego typu. W końcu zrezygnowałam z uczestnictwa tam i ruszyłam w własną drogę. Zaczęłyśmy amatorsko trenować agility, trochę rzucać frisbee oraz uczyć Brusa sztuczek. W 2018 roku zaczęły się nasze pierwsze dalsze wycieczki, poznawanie nowych osób i psów. Również pierwszy dogtrekking *3 oraz wyjazd na zapoznanie z prawdziwym torem agility*4. Brutus poradził sobie znakomicie i o dziwo był zupełnie innym psem niż w pod miastem. W 2019 roku ruszyliśmy na kolejny dogtrekking*5 oraz obóz Dog & Kids z Joanną Korbal*6. Brutus ma wprowadzoną kennel klatkę -dzięki temu czuł się dobrze na takim wyjeździe i mógł odpoczywać . Od tego czasu przepracowaliśmy jeszcze więcej. Brutus został kilku krotnie zaatakowany przez inne psy, głownie samce i w większości jego gabarytów, przez co różnie reaguje na samce w tych wielkościach. Głównie okazuje niechęć bądź stres, ale również potrafi odstraszać z daleka. Przepracowaliśmy agresję lękową z powodów pogryzień. Biegaliśmy również do 5km. Okazało się, że da się już dość spokojnie żyć z Brutusem i spacery w spokoju stały się możliwe…o ile sarna nie wyskoczy nam przed nos lub trop zwierzyny jest nie za mocny i unika się tłumów ludzi. Zaczęliśmy razem dużo zwiedzać , podróżować i pracować nad szczegółami zachowań i komend*7. Niestety w między czasie Brus zaczął również wykazywać problemy bólowe z tylną łapą oraz przebył operację zamknięcia krwotoku z łapy przedniej po wbiciu pręta. Z tego powodu odstawiliśmy agility , a następnie już nie wróciliśmy do wspólnych treningów razem ze względów na mnie. W styczniu 2022roku odbyliśmy z Brutusem konsultacje behawioralną w Gliwicach, pod okiem Sary Morgoł z passionblog. Oto kawałek z podsumowania spotkania:
,, Brutus potrzebuje dużo przestrzeni, dla niego to całkiem naturalne i super, że tak rozumiesz jego potrzeby. Możecie pracować nad zmniejszeniem dystansu, jednak powinno być to przeprowadzone w strefie komfortu psiaka”.
29 kwietnia 2022 roku podczas spaceru po lesie na 15sto metrowej lince Brutus przerwał kararabinek łączący mnie z jego linką (zabezpieczenie przed wypuszczeniem linki z ręki) przy widoku na przebiegające łanie. Pomimo przeszukania całego lasu przez grupę, zostawiania kocy itp. ślad po psie (i rzeczach) zaginął. Zdarzyło się po raz pierwszy, że B naprawdę zniknął. Nikt go nie widział, nikt nie dzwonił. Po równych dwóch tygodniach wrócił do domu sam, od strony pól. Stwierdziliśmy, że wybrał się na spacer po stałych odludnych trasach i wrócił, by się zregenerować i coś zjeść.
Obecnie Brutus nie jest już tak wymagającym psem. Potrzebuje spaceru, trochę zajęcia i pracy umysłowej, czegoś do życia i zabawy oraz przede wszystkim zrozumienia , dalszej pracy nad zachowaniami i cierpliwości. Zaczął okazywać więcej zainteresowania człowiekiem i jego bliskością.
Brutus reaguje instynktem na zwierzynę gospodarstwa domowego oraz przede wszystkim zwierzynę łowną. Przy owcach, krowach, królikach, czy koniach jest on do opanowania (na smyczy) natomiast chętnie zaczął by ją zaganiać, podgryzać , a małe zagryzać z powodu niedelikatności. O ile nie zostawia się Brutusa bez wcześniejszego zajęcia nie powinien już zagryzać i gonić kur, czy kaczek. Zostało to przepracowane 2 lata temu. Czasem goni bażanty i większe ptaki. Goni koty. Należy uważać na bąbelki, pianę, czy rwącą wodę, tym również interesuje się w sposób nie do końca odpowiedni.
Jest zafiksowany na punkcie zwierzyny łownej, w
szczególności saren i podobnych. Jest ona prawie nie do opanowania, a pies
potrafi uspokajać się przez pół spaceru. Szuka możliwości ucieczki,
przekroczenia granic, wykorzystuje je. Na tropy i zające jest trochę słabiej i
zazwyczaj da się uspokoić go sprawniej. Niegdyś każdy widok saren kończył się
płaczem, wybuchem emocji, ekscytacji i frustracji. Obecnie raczej samym
ciągnięciem i próbami pogodni.
Ma opanowaną na tyle ile potrafiłam
fiksację na piłki i szarpaki.
Brutus w większości ma neutralny stosunek do psów, które go nie zaczepiają. Woli omijać je z odległości. Czasem wykaże ekscytację i zainteresowanie drugim psem. Do psów szczekających , odstraszających i innych samców poza płotem jest najczęściej niepewny, unikający lub chce odstraszyć, ostatecznie agresywny. Potrafi grozić psom, których sie obawia. Gdy taki samiec wpadnie na niego i zacznie się ”powitanie” jest bardzo duża szansa na konflikt pomiędzy psami. Potrafi pracować przy innych psach. Suczki lubi i toleruje jednak woli zajmować się sobą na spacerach(można go wrzucić do bagażnika z nieznaną i nawet nie zwróci większej uwagi). Do szczeniaków jest dość neutralny i cierpliwy. W bezpośrednim kontakcie często nie wie jak się zachować, a jego taktyką jest wrzucenie psa pod siebie, by poczuć się bezpieczniej lub odejście. Często jest spięty. Kilkanaście spacerów równoległych z odpowiednio dobranymi sukami, na pewno by nie zaszkodziło … Trzeba pamiętać, że mijanie obcych psów na smyczy ,,pysk w pysk” w bliskiej odległości może sprowokować Brutusa do ataku jako pierwszy z powodu lęku i należy unikać takich sytuacji. Wiele czynników jest również zależnych od dnia, każdy może mieć groszy lub lepszy, sytuacji, otoczenia i bodźców oraz drugiego psa.
Posiadam już różne nagrania z mijanymi psami. Tkz. podbiegaczami oraz psami za płotem. Również z psami które go atakowały. Zainteresowanym podeślę filmy. Postaram się na bieżąco aktualizować te informacje.
Brutus posiada wszystkie szczepienia,
nie tylko podstawowe oraz jest regularnie odrobaczany.
Posiada książeczkę zdrowia oraz zarejestrowany CHIP.
Jest wykastrowany z powodów zdrowotnych. Kastracja w wieku 5 lat. Jego wiek to 6lat.
Musi stale przyjmować leki na kamienie struwitowe, w tym przypadku u nas jest to Pokusa GreenLine Urine Max.
Brutus przewlekle choruje na zapalenie ucha, ostatni wymaz wykazał bakterię oraz alergię na grzyby i od momentu podjęcia leczenia i dobrze dobranych leków jest spokój. Jego końcówki w lato podgryzają muchy, należy na to uważać, przez to też ma je delikatnie nierówne.
Ma w miarę stale wykonywane badania moczu, w ostatnim badaniu kału nie wykryto nieprawidłowości. Miał wykonywane jedno prześwietlenie całego kręgosłupa, bioder oraz kolan i łokci, nie zostały wykryte żadne nieprawidłowości. (zdjęcia będą do wglądu)
W 2021 roku miał wykonywaną operację zamknięcia rany przedniej lewej łapy po wbitym pręcie (3 szwy). Obecnie nie sprawia to problemów ruchowych.
Nigdy nie miał robionego badania krwi. Wykazuje zachowania kompulsywne, które należy przerywać (gonienie za ogonem). Kiedyś wykazywał autoagresję czyli samo okaleczał się( do 2019roku).
Pół roku temu miał problem z mięśniem tylnej łapy (przeciążenie spowodowane kompulsywnością), na tą chwilę nie widzę problemu.
Obecnie jest zabezpieczony kroplami na pchły, kleszcze i muchy. Stosowałam u niego obroże Foresto oraz tabletki Simparuica. Bravecto się nie sprawdziły.
W tym momencie jest w średniej kondycji fizycznej, jednak
normalnej. Nie ma codziennych długich spacerów, a jego uszy są atakowane przez
muchy przez co ma je ”oślinine” jak co reoku (próbujemy z tym walczyć)
Wszystkie zabiegi znosi najlepiej, gdy obok człowieka stoi pudełko z porcją karmy. Nauczony jest nie zabierać jej, czeka na podanie i znosi zabiegi. Przy czesaniu nie lubi stać bardzo długo , a podszerstka posiada on dużo, więc warto robić przerwy np. na zabawę. Pozwala z dużą niechęcią myć przednie łapy, o ile sytuacja tego wymaga. Czyszczenie uszu przebiega z lekkimi negocjacjami co do wlewania płynów do ucha (nie lubi tego ani zbliżającej się butelki w tę stronę), ale kończy się to kładzeniem na nas łapy, następne etapy przechodzą dobrze ;> Brutus nie lubi kąpieli w wannie, szuka okazji do ucieczek, płacze. Trzeba się trochę namęczyć, jednak jak postawisz na swoim to dzielnie stoi z miną zbitego psa. Miał bardzo duży problem z dotykaniem tylnych, dolnych części łap i ogona. (uciekał) Na ogon został odwrażliwiony, łapy toleruje o ile wydaje się odpowiednią komendę uprzedzającą. Czasem jednak trzeba mu te zasady przypomnieć. Nigdy nie reagował agresją. Nie ma problemu z zakładaniem kamizelek, płaszczy, szelek, obróż, smyczy. Posiadał za młodu przepracowany problem z podgryzaniem ręki przy łapaniu za obroże, na ten moment ma czasem zawahanie przy ściąganiu np. pół zacisków i szelek i szybko ucieka głową, bo nie lubi uczucia, gdy to mu się blokuje za uszami. Nie przepada także za mgiełkami i psikaniem na niego spreyami. Nigdy nie nauczył się w pełni tolerować kagańca, co za tym idzie nie lubi go nosić. Nie przynosił zabawek, jest nauczony tego na komendę, która działa teraz na 90%. W pracy jest psem, któremu nie przeszkadza pogoda i podłożę, jak jest gorąco natomiast woli lenienie się. Z reguły o ile dany pies nie narusza jego komfortu potrafi pracować przy innych psach. O dziwno, nie ma problemów wskakiwaniem na, czy pod przedmioty, w tym jest bardzo odważny oraz nie ma problemu z chodzeniem po siatkach, mostach, czy schodach na dworze. Śliska podłoga domu może stanowić problem (panele).
Zabiegi u weterynarza znosi. Czasem trzeba powalczyć, ponegocjować. Przy bólu potrafił odstraszyć zębami więc kaganiec obowiązkowy. Jak większość psów nie przepada za wizytami.
Nie lubi wchodzić do ciaśniejszych pomieszczeń i czekać w kolejkach.
KARMIENIE
Brutus do ok. 1.5-2 lat
był karmiony ryżem z różnym mięsem, warzywami
i dodatkowymi uzupełniającymi tabletkami witaminowymi. Dostawał jajko
oraz wywar z nóg czy też łapek kurzych ,,na stawy i sierść”. Taki przepis
dostaliśmy od weterynarza. Między czasie dostawał również puszki Puffi, czy
przysmaki. Następnie przeszliśmy na
karmę Brit. Obecnie po wykluczaniu z diety (metodą prób i błędów) kurczaka,
drobiu oraz zbóż zostaliśmy na karmie Wiejska Zagroda Białoryby. Brutus ma dużą
potrzebę życia. Wszelkiego rodzaju kongi, naturalne wędzone i świeże gryzaki oraz lick maty są potrzebne do
jego dobrego samopoczucia. Polecam również w stałej diecie podawać mu żwacze,
dzięki temu można uniknąć zjadania kup :>
RZECZY BRUTUSA, czyli wyprawka dla
dorosłego psa
Oferuję:
-klatkę kennel (do odświeżenia jednak w
pełni sprawna)
-dwie miski
-linkę 10M z hauka dog
- szelki V-treak z Sali
- amortyzator do linki z Rock&dog
-zapas karmy Wiejska Zagroda białoryby
-tabletki Pokusa GreenLine Urine Max
-Szarpak długi wąż z Szarpsiaki
-piłkę waniliową 2X
-kaganiec weterynaryjny (normalny uległ
zniszczeniu)
-furminator i szczotki do czesania
-sztangę gumową do gryzienia
- kamizelkę przeciw deszczową Lumen z zooplus
- smycz z amortyzatorem z Sali
-jego koc
-smycz 3m przepinana z Sali
-obroże pół zaciskową z DogAhead
-obroże o zamkniętym obwodzie
-obroże świecącą baldo
-gryzak nylabone
-szelki Julius k9
- ewentulanie pas biodrowy Kuristo z Sali, bandamki, drugi szarpak i może coś
jeszcze znajdę
1. B w wieku 7 i 8 tyg.
3.dt lubliniec 2018
4. https://youtu.be/Z5z9sBQ5Qac - trening
5. https://youtu.be/rQeFPdJuHTA - dt lubliniec 2019
6. https://youtu.be/B1aGF-TiMLQ - obóz
https://youtu.be/M--hyn6OMsk - 5lat Brutusa
Brutus bardzo lubi szukać swojej zapachowej piłki. Sprawia mu to ogromną satysfakcję. Obecnie trochę to zaniedbałam, więc zapał ma jeszcze większy i wracamy do regularnego szukania. Był na poziomie szukania na danym obszarze w parku z pomocą przewodnika lub bez. Bywa niedokładny, lecz rechbilituje to pasją. Szuka zasypane lekko pod ziemią, na przedmiotach, w dziurach, krzakach, pod pzedmiotami itp. Jeszcze uczy się w wyższych swerach. Filmiki i zdj dostępne na priv.
inne zdjęcia z
zdjęcia z ogłoszeń
NIE WYRAŻAM ZGODY na kopiowanie, udostępnianie, zapisywanie i publikowanie zdjęć i informacji zawartych w tekście i ogłoszeniu w celu innym niż pomoc w znalezieniu Brutusowi domu.